niedziela, 15 kwietnia 2012

BOOKS ? OF COURSE !

Witam ! Czy mój blog jest aż tak bardzo zły? Znam parę osób mających blogi w dodatku dużo krócej ode mnie, które mają duużo więcej obserwatorów. Piszcie w komentarzach.

Dzisiaj, ze względu na brak pomysłu na notkę, zaczęłam przeglądać inne blogi z nadzieją na znalezienie inspiracji. Szukałam, troszkę zrezygnowana i trafiłam na post o książkach. To jest to ! Skrobnę coś o moich ulubionych czytadełkach :>

Więc - pewnie jak wy - przeczytałam całą sagę zmierzch. gdy zaczynałam czytać pierwszą część byłam tym zachwycona, ale z każdą następną ekscytacja ustępowała miejsca monotonności. Owszem, Zmierzch jest całkiem spoko, ale co do Księżyca w Nowiu, Zaćmienia czy Przed Świtem nie jestem do końca przekonana. Na chwilę obecną, kiedy słyszę coś o wampirach od razu mnie trzepie, w końcu co za dużo to niezdrowo :> Czy wy uważacie tak samo?

Teraz zajmijmy się Harrym Potterem. PHILOSOPHER'S STONE, CHAMBER OF SECRETS, PRISONER OF AZKABAN, GOBLET OF FIRE, ORDER OF THE PHOENIX, HALF-BLOOD PRINCE, DEATHLY HALLOWS. Jeśli chodzi o te książki, to jestem w nich zakochana po uszy! Chłopaka nie mam, więc można nazwać Pottera moją miłością :> Zapewne tak jak ja, też spotkaliście się z obrazkami na 'bestach' czy 'kwejku' (^^) o treści: J.K Rowling opisała w jednym zdaniu większą miłość niż Stephenie Meyer w czterech książkach. Jeszcze do niedawna się z tą opinią nie zgadzałam, ale kiedy jeszcze raz przeczytałam siedem książek Rowling, to definitywnie zmieniłam zdanie. Co wy o tym myślicie?


Przejdźmy do książek Ewy Nowak. Przeczytałam tylko dwie z tej - nie wiem jak to nazwać - sagi lub po prostu kilkunastu książek niekoniecznie łączących się w jedną całość. Z dziewięciu książek, które znam z tytułu  ( "Krzywe 10", "Wszystko Tylko Nie Mięta", "Diupa", "Drugi", "Ogon Kici", "Michał Jakiśtam", "Kiedyś Na Pewno", "Rezerwat Niebieskich Ptaków" i "Lawenda W Chodakach") przeczytałam dwie. Mianowicie są to książki - w pierwszej kolejności -  "Wszystko Tylko Nie Mięta" i "Lawenda W Chodakach". Pierwszą z wymienionych wręcz wchłonęłam jak gąbka, natomiast na drugiej totalnie się zawiodłam. Czytaliście którąś z tych książek?

Na dzisiaj tyle, bo gdybym miała tutaj wypisywać wszystkie książki, które przeczytałam to umarlibyście z nudów :>

Dołączam playlistę:
1.todaysmile:>
2.todaysmile:>
3.todaysmile:>

Pamiętajcie, Blunt prawdę Wam powie... Tak myślę, bo mnie za każdym razem okłamuje :P

I obrazki:
1.todaysmile:>
2.todaysmile:>
3.todaysmile:>


P.S. Czytał ktoś z Was książkę "Kawa z Kardamonem" autorstwa Joanny Jagiełło?
Tak, to ona zainspirowała mnie do nazwania tak mojego bloga :>
Dostałam ją na święta, ale na razie nie czytam, bo obecnie kończę niezbyt wciągające dzieło "(Nie)Umarli".
Jeśli to czytaliście, piszcie o swojej opinii :>

Nie zanudzam, pa ;*

10 komentarzy:

  1. Nie bój się, nie jest :) Ja by zdobyć skromnych 32 obserwatorów musiałam męczyć się prawie rok.
    Mnie przy słynnym ,,Zmierzchu" towarzyszyły zupełnie inne uczucia, pierwszy tom był średni, drugi strasznie mi się podobał, był jednym z najciekawszym, trzeci był monotonny, ale czwarty był po prostu super - wreszcie dostałam przemianę Belli, na którą czekałam, więcej się działo, mój ulubiony tom. Reasumując, to taka sinusoida - na zmianę dobrze i źle.
    Też mam dość wampirów i mhrrocznych romansów, ile można, na półkach jest tylko to.
    Harrego Pottera czytałam już dość dawno, ale nie mam jakiejś manii na jego punkcie, w swoim czasie całkiem mi się podobało.
    Co do Ewy Nowak - bardzo ją lubię i często sięgam po jej książki, kiedyś byłam na spotkaniu autorskim, ale ostatnio zaczęły mnie one denerwować (książki z tej serii). Jeden wielki schemat. Bohaterowie różnią się zwykle tylko imieniem i nazwiskiem, wszyscy są inteligentni, albo sympatyczni, ale na pewno mają specyficzną rodzinę i jakiegoś dziwnego zwierzaka, którego na początku nikt nie lubi, a potem staje się maskotką rodziny. Podobał mi się tylko ,,Michał jakiś tam" i z serii pobocznej ,,Furteczki".
    Nie czytałam, ale może zobaczę.

    Jeśli masz dość mhrocznych książek paranormalnych możesz sięgnąć po polską fantastykę, ostatnio bardzo się rozwinęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jestem spokojna, myślałam, że źle prowadzę tego bloga, czy coś. Ale teraz już kamień spadł mi z serca :>
      Co do "Zmierzchu", według mnie pierwszy tom był najlepszy. Nie było to takie zagmatwane i w ogóle, czwarta część, gdyby nie była tak rozwlekle napisana, też byłaby spoko :> Rozwlekle, bo czekamy na ten kluczowy moment, już wydaje nam się, że to zaraz się stanie, a tu jednak nic z tego. Albo dalej wleczące się jedno wydarzenie, albo urwany wątek. No, może z tym urywaniem to przesadziłam, ale nie da się tak tego opisać.
      Co do Pottera, jestem jego totalną fanką! Ludzie mają na ten temat różne opinie i ja absolutnie ich nie potępiam, bo uważam, że to dobrze iż nasze zdania się różnią :> Choćby dlatego, że mamy tematy do konwersacji. A te też lubię niesamowicie.
      Ewa Nowak. Cóż, dobrze to ujęłaś. "Jeden wielki schemat". Przy pisaniu notki nie mogłam znaleźć na to słowa, a ty wyjęłaś mi je z ust.
      Uff, cieszę się, że też już nudzą Ci się te wszystkie wampiry i inne stwory. Miałam wrażenie, że cały świat oszalał na punkcie słynnej pary stulecia: Cullen i Swan.
      Pozdrowionka :>

      Usuń
    2. Jedne, co może bym zmieniła, to dodała jakiś nagłówek, ale jest dobrze, ładna kolorystyka, taka... Kawowa :)
      W czwartym tomie podobały mi się opisy bycia wampirem, długo na to czekałam, podobał mi się też wątek wilkołaków, nie wiem czemu, ale to jeden z moich ulubionych.

      Para Cullen i Swan i cała zmierzchowa saga jest jeszcze w porządku, ale te wszystkie inne książki wąpierzaste... Przecież one niczym się nie różnią! To jak różne wersje karoserii z tym samym silnikiem! Niezbyt lubiana dziewczyna, tajemniczy chłopak, romans, tajemnice z przeszłości... Przeczytasz jedną znasz wszystkie. Pół biedy, gdy jest to jeszcze dobrze napisane, na przykład ,,Świat Nocy", ale ,,Ever" mnie zniszczyła -_- Najstraszniej się robi, gdy nasi krajanie biorą się za pisanie o mhrocznych romansach - ,,Lena w chmurach" - jedna wielka porażka. Dowiedziałam się, że Wojtek pisze się Woytek!

      Usuń
    3. Tak, te opisy były niesamowite... "Cóż się w niej jeszcze kryło prócz miodu, słońca i bzu? Cynamon, hiacynt, gruszka, woda morska, piekący się chleb, sosna, wanilia, wyprawiona skóra, jabłko, mech, lawenda, czekolada...". To jeden z moich ulubionych fragmentów :>
      Co do reszty tych "mhrrocznych" romansów to się nie wypowiadam, bo na pewien czas wampiry mi obrzydły :P
      Woytek... Nie wpadłabym na to ;)
      Pozdrawiam, życzę powodzenia w blogowaniu :>

      Usuń
  2. Zostałaś otagowana przeze mnie do zabawy, kochanie ;) :*
    (http://thoughtfullyy.blogspot.com/2012/04/tag-50-pytan-do-alexx.html) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny blog,dodaję się do obserwatorów i liczę na to samo. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zostałaś otagowana przeze mnie do zabawy :)
    (http://aintbreathe.blogspot.com/2012/04/tag-50-pytan-do-patyski.html) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zostałaś przeze mnie otagowana do zabawy :)
    (http://onomatopeiczniem.blogspot.com/2012/04/tag-50-pytan-do-margot.html) :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog jest bardzo fajny, nie przejmuj się! Wygląd współgra z tytułem, wszystko jest a swoim miejscu, a treść to nie tak powszechne "dzisiaj wstałam, ogarnęłam się i poszłam na plac". Nie, nie piję do nikogo. Liczba obserwatorów nie jest wyznacznikiem; ja zdobyłam swoje 27 chodząc po blogach i pisząc efektowne komentarze, czasem z przymusu, a czasem, jak to było ze Starą Zelandią - po prostu uważałam blogi za mega inspirujące (może się troszeczkę podlizuję, ale i tak tak uważam) :) Btw - otrzymywałam tylko komentarze w stylu "thx, też obserwuję", co doprowadzało mnie do szału. Stwierdziłam teraz, że będę obserwowała i odwiedzała tylko te blogi, które mi się podobają. Żebrać o obserwatorów nie będę, a co. Co do notki - tak, ze schematem w książkach Ewy Nowak się zgadzam; są niesamowicie przewidywalne, ale i tak je lubię. Może nie są moimi ulubionymi, a po ich przeczytaniu wcale nie mam natchnienia i ochoty na zrobienie czegoś niezwykłego, jak to zwykłam mieć przy innych książkach... jednak Nowak ma w sobie jakąś magię :) Mam sentyment, a Lawenda czy Mięta są całkiem fajne na odprężenie po jakiejś trylogii czy sadze, kiedy w mózgu kotłuje mi się od wampirów, podróży w czasie lub innych takich. Co do Pottera - czytałam już dawno. Powiem szczerze, że w Rowling cenię to, że była w stanie wymyślić całkiem odjechany, inny świat. To, że połączyła wszystkie elementy w jedność i wyszła niesamowicie wciągająca seria. Styl jej pisania jest całkiem przyjemny, ale też nie zachwycił mnie do reszty, jak to czasami bywa. Nie chodzi tu o to, że pisze za prosto. Czasem prostota jest piękna. Chyba wolę prosty język od tony metafor i zawiłych zdań po sto tysięcy orzeczeń. Tego nienawidzę. Rowling to... to po prostu nie jest TO. Ale Harry Potter zawsze spoko. A odnośnie Zmierzchu - mialam fazę, jak prawie każdy zresztą, ale wtedy dopiero zaczynałam kształtować swoją pasję związaną z czytaniem, w związku z tym łatwo mnie można było zachwycić. Uważam, że dwie pierwsze części były najlepsze; czwartej nawet nie dokończyłam - dokładnie znałam jej fabułę, a treść pierwszych stu pięćdziesięciu kartek bynajmniej nie zachęciła mnie do dalszego czytania. Po prostu zrezygnowałam. Zionęło nudą. Ano właśnie - zwlekałam z tym pytaniem przez moją stałą sklerozę, aż do chwili kiedy sprawa się wyjaśniła: czyli nazwa bloga nie powstała przez to, że książka "Kawa z kardamonem" Ci się spodobała. Uf, już myślałam. Powiem Ci, że według mnie jest to tak beznadziejnie napisana przewidywalna historyjka, że odłożyłam po pierwszych pięćdziesięciu stronach. Denerwowało mnie w niej dosłownie wszystko. Dostałam w prezencie na urodziny - zwykle nie lubię, kiedy książkę wybierają mi inni (zwłaszcza spoza rodziny), ale ładna okładka, tytuł tajemniczy - byłam ochoczo nastawiona do działania (czytaj: przesiedzenia całej nocy przy czytaniu). Jednak o pierwszej już chrapałam! Naprawdę rzadko rezygnuję z książki w ciągu jej czytania. Więc lekturę oceniam baardzo nisko, ale nie przeczytałam do końca, więc nie sugeruj się moim zdaniem. Radzę Ci zerknąć i przekartkować. Chcę poznać Twoją opinię. Nie będę rozwijała jeszcze bardziej tego dosyć długiego komentarza - pisałam go całe 15 minut z przerwami na odpisywanie znajomym! - chcę bowiem zrobić notkę o "mojej" literaturze. Napiszę niebawem :) Francuski nie zając, ale jednak wolę się nauczyć wcześniej niż jak to zwykle bywa - pod kołdrą po północy. Także życzę powodzenia w blogowaniu, idzie Ci rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Kawa z Kardamonem to inspiracja z książki. Dostałam ją i jeszcze nie miałam okazji zajrzeć, bo kończę co innego, a jeszcze szykuje się lektura... Ale obiecuję, że kiedy tylko ją przeczytam, od razu się z Tobą skonsultuję :P
      Co do blogów typu, jak to określiłaś, "dzisiaj wstałam, ogarnęłam się i poszłam na plac" totalnie mnie dobijają. Oczywiście nikogo nie obrażając. Ja, kiedy nie mam pomysłu na notkę, po prostu nic nie piszę. Bo lepiej się wstrzymać, niż pisać jakieś denne pierdoły.
      Tak, wrzuć posta o "swojej" literaturze. Wiem, że wiele przeczytałaś, więc czekam na jakieś ciekawe propozycje :>
      Pozdrawiam i czekam na Twoją kolejną notkę :>

      Usuń